Info

avatar Kaśka obecnie z Katowic. Rodzinnie z Częstochowy Mam przejechane od marca 2012 59205.18 + 4700 nie wpisane na bikestats
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl Sezon 2013 button stats bikestats.pl Sezon 2012 button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Ze zdjęciem

Dystans całkowity:21393.55 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:346:32
Średnia prędkość:19.29 km/h
Maksymalna prędkość:65.50 km/h
Liczba aktywności:264
Średnio na aktywność:81.04 km i 4h 13m
Więcej statystyk
  • Przejechałam 79.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dąbrowa

Sobota, 18 lipca 2020 · dodano: 18.07.2020 | Komentarze 0

Przed deszczem. Jedziemy standardem Trzy Stawy , Borki, Będzin giełda, Pogoria. Izotonik, następnie powrót przez Psary i Czeladź. Na Trzech Stawach stajemy na 2 śniadanie/Lunch jak kto woli na zlocie foodtrucków. Ja biorę falafela wege , Kamil baraninę. Jest pycha. W międzyczasie przychodzi taka ulewa , że po jedzeniu patrząc na radary decydujemy się wracać (będzie tylko gorzej). Wracamy tak mokrzy , że aż się leje ciurkiem. Mimo wszystko było fajnie ;)





  • Przejechałam 72.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Władysławowo- Hel

Sobota, 27 czerwca 2020 · dodano: 28.06.2020 | Komentarze 1

Ostatnie miejsce na Naszym tripie po Polsce. Jesteśmy 2 dni nad Morzem.
Wstajemy rano aby uniknąć tłumów i kierujemy się z Władysławowa na Hel.
Ścieżka średnia. Momentami zrobiona lepiej. Fakt jest ładnie, a naprawdę super jedzie się już na ostatnim odcinku Jastarnia- Hel.
Jest to szutrowy fajny odcinek poprowadzony po skarpie leśnej. Małe interwały zaliczone :)
Zajeżdżamy na 11 i pijemy izotonik przy molo :) Następnie na cypel, trochę po mieście. Jemy rybkę bo nie jedliśmy śniadania i wracamy....
i się zaczyna "niedzielni rowerzyści" to mało powiedziane. Nie chce mi się wkurzać. Po drodze kąpiemy się w zatoce. Mega ciepła woda, dużo cieplejsza niż po drugiej stronie. Swoją drogą łatwiej się do morza wchodziło w styczniu ;) Mniejsza różnica temperatur.
Trasa raczej nie do powtórzenia. Wolałam ciche Kaszuby i totalną dzicz bez zasięgu.



  • Przejechałam 79.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Giżycko-Mikołajki

Niedziela, 21 czerwca 2020 · dodano: 28.06.2020 | Komentarze 0

Wakacje spędzamy na objazdowym tripie po Polsce. W planach są Mazury, Kaszuby i Morze.
Całość autem, ale zabieramy ze Sobą rowery. Pomiędzy kajakami, bieganiem, lataniem na motolotni znajdujemy chwilę :)
Startujemy z Giżycka i przez Wilkasy obok Jeziora Niegocin kierujemy się w stronę Jagodna, następnie Górkło i już totalnymi polami, piachami do jeziora Łuknajno.
Po drodze zaliczam lekką glebę na piachu, instynktownie chroniąc prawą nogę. Łuknajno podziwiamy z wieży widokowej.
Po krótkiej przerwie docieramy do Mikołajek. Zwiedzamy chwilę i kierujemy się na wczesny obiad. Pod koniec łapie nas jedyna w te wakacje burza. Przeczekujemy pod parasolem, a następnie wracamy teraz już wojewódzką bo mam dość piachów. Patelnia po deszczu jeszcze większa. Przez Zielony Lasek i Ryn w stronę Giżycka. Spieszymy się bo na 18 mamy lot na motolotni,a  trzeba jeszcze się przebrać ;)
Piękne widoki, byłam pierwszy raz na Mazurach.




  • Przejechałam 41.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chudów w deszczu

Wtorek, 16 czerwca 2020 · dodano: 16.06.2020 | Komentarze 0

Kamil po piątkowej laserowej korekcji dziś był w stanie wyjść na rower. Trasa taka sama jak w niedzielę , z wyjątkiem małej zmiany przed Doliną Jamny. Tam fajnymi lasami i szuterkami ;). W Chudowie dosyć wczesny izotonik , głaski tutejszej bywalczyni "Tekli" i powrót niestety w deszczu. Naszczescie ciepłym deszczu :)




  • Przejechałam 41.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chudów, nadal w buciku

Niedziela, 14 czerwca 2020 · dodano: 14.06.2020 | Komentarze 1

Kamil nadal leży po korekcji wzorku, więc ja dziś jadę sama (nie pamiętam kiedy ostatni raz jeździłam sama dalej niż do pracy i do miasta, chyba w 2016 roku)
Najpierw przez Panewniki, powrót przez Mikołów. Odkrywam kilka nowych ścieżek, fajnie ;) Nawet podjazdy terenowe nie sprawiają trudności. Optymalna temperatura dziś. Nadal jeżdżę w gustownym buciku ;) Noga na rowerze przestaje puchnąć, ona wtedy odżywa. Wiedziałam ;)






5 tydzień po złamaniu- rehabilitacja

Piątek, 29 maja 2020 · dodano: 29.05.2020 | Komentarze 0

Lekarz pozwolił.
Sportowy. Bo ten "zwyczajny" to jeszcze długo kazał by leżeć.

"obciążać do granicy bólu" - nie boli w ogóle :) Ale będę rozważna.
Radość 100 %

Po Trzech Stawach w kółko. Siodełko niżej- "względy bezpieczeństwa"



Mysłowice, Dziećkowice

Niedziela, 29 marca 2020 · dodano: 31.03.2020 | Komentarze 0

Ostatnia próba znalezienia terenów pustych. Na marne.
Przez Rybaczówkę, bokami Giszowca, jakieś dziwne lasy na Dziećkowice. Wszędzie pełno eh.
Siadamy w pobliżu jeziora gdzie kawałek można usiąść w spokoju. Posilamy się babką i wodą kokosową.
Wracamy pod wiatr przez Lędziny żałosną ścieżką rowerową. Tu znów w lasach i próba unikania ludzi.

Smutno. Ale będzie lepiej. Wierzę w to.





Cielmice i Wyry

Sobota, 28 marca 2020 · dodano: 31.03.2020 | Komentarze 0

Tak czułam, że to jedne z ostatnich wyjazdów na czas dłuższy. Niestety mimo lasów w których zwykle pustki, teraz ludzi dużo.
Przez Murcki, Cielmice centrum Tychów na boki Wyr i do domu przez Staropodleską.
Piękna pogoda, niestety. Trzeba odpuścić.

maly i duży :)


DPD

Czwartek, 5 marca 2020 · dodano: 05.03.2020 | Komentarze 0

Lekki mrozik, ale przyjemnie :) I już jasno rano :)


Zajazd rowerowy "Nawsie"/kolejna 100 w lutym ;)

Sobota, 29 lutego 2020 · dodano: 01.03.2020 | Komentarze 0

Na obiadek do "Nawsie" bo tak nam się zachciało :)
Najpierw przez Rybaczówkę na Mysłowice, a następnie zielonym pieszym do rzeki Przemszy. Przebijamy się przez jakieś błota po kostki przy Tauronie. Jesteśmy już cali upieprzeni, ale jest pięknie :)
Niestety zaraz przed Chrzanowem łapię dętkę. Mamy tylko jeden zapas, więc nastawiam navi do centrum Chrzanowa tak aby coś zakupić. Jedziemy fajnymi Chrzanowskimi szlakami. Nawet nie ma tak dużo błota.
W centrum chwila odpoczynku, a następnie kierujemy się do Nawsie.
Niestety zajazd remontowany, ale można wziąć na wynos więc posilamy się schabowym z oscypkiem na pobliskiej ławce ;) .
Po obiadku kilka górek na rozgrzanie (wielki podjazd). Na szczycie prześliczny widok na masywy górskie w tym zaśnieżoną królową...
Zjeżdżamy.. przy okazji jakiś debil w bmw wyprzedza na gazetę eh.
Następnie cały czas pod wiatr jedziemy do Wisły. Wbijamy się na wały i tu wiatr tak się daje we znaki, że ledwo jedziemy. Prosty asfalt, a mamy prędkość może z 17km/h......
W Babicach chwila odpoczynku na przejeździe i kierujemy się jakimiś bokami (znów błota na 15 cm) do Lędzin. Zaczyna nas tu gonić deszcz, ale nie jest źle. Ostatni podjazd na Murcki nas wykańcza.. człapiemy się do domu ostatnie 5km uf...
Fajny wyjazd :)