Info

avatar Kaśka obecnie z Katowic. Rodzinnie z Częstochowy Mam przejechane od marca 2012 59205.18 + 4700 nie wpisane na bikestats
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl Sezon 2013 button stats bikestats.pl Sezon 2012 button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Bobolice.. znowu.

Niedziela, 11 maja 2014 · dodano: 12.05.2014 | Komentarze 0

Jedziemy sprawdzić nowe asfaltowe ścieżki na jurze z braku innych pomysłów.
Pożarówka, Sokole, jakieś nieznane lasy (trochę na azymut, trochę błądzenia) i jesteśmy w Janowie. Następnie główną do Złotego. Siadamy chwilę nad Amerykanem. Przerwa i jedziemy dalej do Ostrężnika. W pewnym momencie zbaczamy z ładnej scieżki i "jedziemy" (a tak naprawdę to w 50% idziemy) czerwonym pieszym. Przy okazji na jednym ze zjazdów ratuje się przed upadkiem w ostatniej chwili zzsykując ogromnego siniaka na kostce od mojego SPD-ka... ;p W końcu udaje nam się wygrzebać i asfaltowo do Ostrężnika. Tam obieramy czerwony pieszy do Morska który na jakimś piaszczystym rozjeździe gdzie urywa się asfalt gubimy. Poźniej już kombinacją niebiesko-czarno(piaszczysto-błotnego na którym niestety już tak dobrze nie idzie) szlaku docieramy do Niegówki. Tam już znanymi trasami docieramy do Mirowa i Bobolic. Drugi dziś odpoczynek robimy w knajpce niedaleko zamku. Wracamy także nową asfaltową ścieżką do Żarek (chyba jednak wolałam poprzednią wersje szlaku ;p). Poźniej to już standard Żarki, Poraj...
Oceniając ścieżki fajne.., jednak wolałabym jakieś ubite szutróweczki jeśli juz.
GPS poźniej


Sprawy..

Sobota, 10 maja 2014 · dodano: 12.05.2014 | Komentarze 1

Najpierw do Poraja odebrać zamówienie na "kulebaczki" W obie strony najszybszą trasą bo czas gonił..
Popołudniem jeszcze do Tesco po kilka rzeczy. Sto razy szybciej rowerem niż autobusem ;)


Poraj

Wtorek, 6 maja 2014 · dodano: 07.05.2014 | Komentarze 4

Poraj. Bez celu i chęci. Dwa plany nam się wymieszały i żaden nie wyszedł. Najpierw odwieźć psa na działkę. Poźniej najkrócej do Poraja. Tam chęci odeszły kompletnie... więc powrót taki sam co by się wyleżeć trochę na działce, poźniej do domu.

A tak mój psiak podróżuje :)


Uczestnicy

Załatwianie spraw

Poniedziałek, 5 maja 2014 · dodano: 07.05.2014 | Komentarze 0

Załatwianie spraw na dwa razy. Bo kto nie ma w głowie..
Pojechaliśmy do biblioteki bez książek.. Więc pozostałe sprawy na mieście. Poźniej powrót i do biblioteki. Na koniec dnia jeszcze na chwilę do decatchlona. I tak wyszło te pare km.


Uczestnicy

Lelów ponownie

Niedziela, 4 maja 2014 · dodano: 05.05.2014 | Komentarze 0

Tym razem z Kamilem do koleżanki na grilla. Trasa na "oko" z km gdyż GPS stracił się . Tam trochę najkrótszą, trochę terenem. Powrót już częściowo nowo poznanymi terenami. Dziś na zmianę ciepło i zimno. Na powrocie okropny wiatr w twarz.
Zdjęcia poźniej.



Uczestnicy

Lelów..

Czwartek, 1 maja 2014 · dodano: 01.05.2014 | Komentarze 0

Co do wpisu pozwolę sobie odesłać tutaj






Poraj

Wtorek, 29 kwietnia 2014 · dodano: 01.05.2014 | Komentarze 0

Najpierw zawieźć moją biedną ślepą psinę na działkę do Wrzosowej. Tam ruszam się na chwilę do Poraja. Przez Wanaty i Jastrząb. Robię postój przy Kulebaczkach w Poraju. Wracam kawałek główną, pomarańczowym rowerowym i znów dojeżdzam na działkę. Pakuje psa i do domu :) Takie trochę rozruszanie..
Kategoria 31-60km, Samotnie


Ogrodzieniec 3 tys, 1 tys :)

Niedziela, 27 kwietnia 2014 · dodano: 27.04.2014 | Komentarze 3

3 tys w roku i 1 tys w msc :)
Samotnie Ogrodzieniec. Miałam jechać z kimś, ale jakoś tak wyszło, że w końcu sama ;) Najpierw standardem przez Poraj, Myszków i Zawiercie. W Fugasówce moja znienawidzona ścieżka rowerowa. Na ulicy trąbią więc zjeżdzam na pseudo ścieżko chodnik. Tam też nijak przejechać bo rodzinka jedzie obok siebie i jeszcze od lewej do prawej wężykiem, poźniej jakiś baran wyjeżdza z posesji rozpędzony na chodnik nie patrząc oczywiście na nic.. Nerwy mi puszczają i wracam na ulicę. W Ogrodzieńcu robię pierwszy odpoczynek i zastanawiam się którędy wracać. Decyduje się na drogę przez Kormołów do Włodowic. Bardzo urokliwa asfaltowo-szutrowa droga.. Dogania mnie pewien rowerzysta (niestety juz zdążylam zapomniec imienia :() I jedziemy razem do Bobolic. W sumie miałam zawrócić już w Kotowicach, ale jakoś dobrze się jechało.. Następnie znów spotykam się z kolejnym roowerzystą w Bobolicach i jadę z nim do az do Niegowej. Bardzo miło przez chwilę odpuścić sobie, bo sama jakoś nie mogłam spuścić z tempa..  Dalej już jadę samotnie przez Gorzków do Złotego Potoku gdzie odpoczywam bo droga tam praktycznie cały czas w dół prowadzi. W Złotym robię drugi dziś odpoczynek i smaruje kolana (bo znów się stawy odezwały ;/) i wracam już wolniej żóltym rowerowym do Zrębic. Tam mnie łapie lekki deszczyk ale w sumie to ulga. Mocniej zlało mnie już  na Skrajnicy, ale nie narzekam z butów się nie wylewało :).
Najdłuższy wypad jak do tej pory.



Uczestnicy

Olsztyn

Środa, 23 kwietnia 2014 · dodano: 23.04.2014 | Komentarze 1

Rano na serwis i do banku.
Popołudniem...
Olsztyn z Edytką. Miałyśmy nie jechać bo chwilę ulewy i burze... ale jednak. Na początek kropiło, ale poźniej coraz ładniej. Pojechaliśmy sobie przez Srocko, Brzyszów i Turów asfaltem co by się nie upieprzyć. Chwila odpoczynku i powrót przez pożarówkę (liczyłam , że nie będzie kałuż na szuterku) Wyjechałam z lasu cała uciapana w błocie... twarz, ciało, ubranie :) Poźniej michalina i na raków na chwilę do rodzinki. Miły wypad i nawet ciepło 17 stopni w okolicach 18 godziny.


Uczestnicy

Lelów

Wtorek, 22 kwietnia 2014 · dodano: 22.04.2014 | Komentarze 0

Trochę musowo do Lelowa. Oddać koleżance garnek po Lelowskim Ciulimie. Pyszna potrawa :) Najpierw niefajną główną drogą co by zdążyć na umówioną godzinę.. Słońce cieplutko.
Mimo skończonych świąt mały ruch na drogach.. ;)
Trochę się zasiedzieliśmy więc powrót nie w całości terenami, a kawałek główną do Janowa. Następnie terenem żoltym przez Złoty Potok aż do Zrębic. Tam na czerwony do Olsztyna i powrót już główną. Burza straszyła, chmury czarne szły..Na szczęscie poszło bokiem przez Biskupice, Choroń i na Blachownie. Jednak 15 min po przyjściu do domu ulewa... mamy szczeście.

Słodkie młodziutkie psiaczki koleżanki ;p

Chmurki niedaleko rowerostrady :P