Info

avatar Kaśka obecnie z Katowic. Rodzinnie z Częstochowy Mam przejechane od marca 2012 59205.18 + 4700 nie wpisane na bikestats
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl Sezon 2013 button stats bikestats.pl Sezon 2012 button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

W towarzystwie

Dystans całkowity:38628.14 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:574:21
Średnia prędkość:19.59 km/h
Maksymalna prędkość:65.50 km/h
Liczba aktywności:632
Średnio na aktywność:61.12 km i 3h 36m
Więcej statystyk
  • Przejechałam 65.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pszczyna

Czwartek, 18 maja 2017 · dodano: 19.05.2017 | Komentarze 1

Pamiętam w 2010 roku, rok po operacji więzadła i dwa lata po braku aktywności (rok czekałam na operacje  z 'luźnym' kolanem). Kamil zabrał mnie do Pszczyny na rower. Wyszło  ok 70 km tak z marszu bez przygotowania. Jechaliśmy od 10 do 19, a na powrocie prawie płakałam i jechałam 9-11 km/h. Byłam głodna (bo co tam taki mały obiadek który zjedliśmy, a kasy brakowało). Wróciłam i obiecałam sobie, że nie siądę z rok na rower... oczywiście w 2011 siadłam pojechaliśmy do Krakowa, Dąbrowy i kilku innych, a w 2012 była już pierwsza Merida :)

Dzisiaj do Pszczyny jeździmy luźną nogą do pracy o 16. Więc najpierw Kostuchna, Wilkowyje, następnie lasy Tyskie. GPS pokazuje fajną trasę w okolicach Wyr (omijając trochę przemielone już Paprocany) na Kobiór. Tak też jedziemy i wyjeżdżamy od drugiej strony stacji niż zwykle. Przy okazji od Tychów do Wyr odkrywamy fajne wąskie szutrówki, trochę się ścigamy, testujemy rowery. Super :)
Stajemy na 10 min na rynku, lody i do domu.
Wracamy drugą stroną lasów przez Tychy.
Wszystko było by super gdyby nie 40 min spędzone na przejazdach kolejowych 40 min (!) na 3 przejazdach. Jakaś masakra.


  • Przejechałam 40.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tychy znów.

Czwartek, 18 maja 2017 · dodano: 18.05.2017 | Komentarze 0

Znów ze szwagrem i Kamilem.  Tychy po pracy. Najpierw Kostuchna, terenem do Tychów do Alanya na obiadek, a potem Paprocany. Jak zwykle "Trzynastka"  wzdłuż jeziora , terenem na Wilkowyje i przez Podlesie do domu.
Oj.. ktoś tu chyba łapie cyklozę :D


  • Przejechałam 17.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trzy Stawy

Środa, 17 maja 2017 · dodano: 17.05.2017 | Komentarze 3

Ze szwagrem i Kamilem. Na Trzy Stawy okrężnie terenem. Powrót przez OBI po ziemię do kwiatków na balkon. Kamil testuje nowy rowerek. Nareszcie przyszedł po tygodniu walki ze sklepem rowerowym. Co się nawkurzaliśmy to nasze. Oni twierdzą, że wysłali- DHL ,że nie dostał.  Krótka acz grzeczna wymiana zdań i okazało się kto kłamie ;) No cóż paczka pobraniowa była więc jakby zginęła -nie moja sprawa w sumie. Ale w końcu jest:

Jutro coś więcej. Dziś marnie z czasem. Czasami jednak coś w domu trzeba zrobić ;p


  • Przejechałam 94.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Częstochowa-Katowice

Niedziela, 14 maja 2017 · dodano: 14.05.2017 | Komentarze 0

Wpis jutro. Tym razem nie standardowa trasa. Test kamerki na kask.
Więcej napiszę jutro +fotki:) [edit: fotki w czwartek]


  • Przejechałam 86.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Katowice-Częstochowa

Sobota, 13 maja 2017 · dodano: 13.05.2017 | Komentarze 0

Z Katowic do Czestochowy. Jedziemy standardową trasą.  Najpierw troche kropi ale pozniej pogoda sie poprawia. Na serwis gwarancyjny meridy do bike atelier. Szybka trasa. Kamilowi mial przyjsc rower ale sklep zawalil i bedzie dopiero w poniedziałek więc musiał trochę pogonic :p

  • Przejechałam 42.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do parku Chorzowskiego

Czwartek, 11 maja 2017 · dodano: 12.05.2017 | Komentarze 0

Do parku Chorzowskiego. Wreszcie jakaś pogoda (chodź dziś piątek znów lipa)
Okrężnie przez Trzy Stawy. Najpierw na Ordona po kartę do kamerki, następnie do parku Chorzowskiego na grilla. Po obiadku duża pętla rowerowa i powrót w takim samym wariancie.
Fajnie tak popołudniem. Oby w weekend pogoda dopisała.


  • Przejechałam 41.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tychy

Poniedziałek, 8 maja 2017 · dodano: 08.05.2017 | Komentarze 0

Jak wyjeżdżaliśmy było w miarę. Potem piź*iawa...
Asfaltem do Tychów z wiatrem, powrót przez las przez Żwaków.
W Tychach postój w "Trzynastce". To chyba taki trochę Katowicki odpowiednik "Leśnego" ;)
Pod koniec dosyć mocno kropi..... brrrr


  • Przejechałam 59.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Testy nowej bryki :)

Niedziela, 7 maja 2017 · dodano: 07.05.2017 | Komentarze 1

Co tu dużo mówić. Na Meridce się leci nie jeździ :) Dwa obroty korbą i na górce. Kamil gonił ze zwieszonym językiem,a ja nawet się nie zmęczyłam.
Na dwa razy.
Raz do parku Chorzowskiego, wielka pętla rowerowa, Trzy Stawy, dom.
Poźniej ze szwagrem tak samo, tym razem nie asfaltem tylko całkowicie terenem do parku Chorzowskiego.
Meridka w terenie również smiga. Ostatnio na tej drodze się zmęczyłam- teraz nawet nie zauważyłam kiedy byliśmy w parku.





Na rybkę. 1000 w sezonie.

Środa, 3 maja 2017 · dodano: 03.05.2017 | Komentarze 0

Dziś znów wolne.. jak tego nie wykorzystać ;)?
Jedziemy na rybkę (wcześnie o 7 bo prognozy wskazują o 14-15 deszcze)
Najpierw bokami Mikołowa, doliną Jamny , następnie przez Szczejkowice gdzie mijamy fajny park Dworski i sam dworek.
Jedziemy z pomocą GPS , raz lasami raz mało ruchliwymi asfaltami. Nic szczególnego, ale trasa spokojna i fajna. Przy okazji zauważamy, że sieć szlaków pod Rybnikiem i Orzeszem jest wspaniale rozwinięta. Chyba warto będzie tu się wybrać na dłużej..
Robimy chwilę odpoczynku nad zalewem Rybnickim. Następnie wracamy się już na Mikołów. Najkrótszą możliwą drogą wg map google, jednak jeszcze spokojniejsza niż trasa TAM.
Zatrzymujemy się na Rybce (swoją drogą niektórzy by autem z chęcią do samej smażalni wjechali mimo , że parking jest dosłownie 50 metrów dalej)
Posilamy się (Kamil okoniem, ja Szczupakiem) odpoczywamy i myślimy co dalej. Z racji wczesnej godziny (ledwo po 13) Jedziemy jeszcze lasami Rudy Śląskiej, następnie starymi Panewnikami do Chorzowa do Parku. Tam standard- Jagodowe lane ;). Po 1,5h mocnego odpoczynku jedziemy przez Trzy Stawy do domu. Dzisiaj pierwszy test jazdy z jedną sakwą. Bardzo wygodne rozwiązanie :)

Dworek.

Zalew Rybnicki.

Test Lidlowych spd bo stare shimano już się wysłużyły ;) 5 lat jazdy. Oczywiście po 5 km od wyjazdu z domu błoto było
takie, że zdążyłam się uwalić po kostki.
Kamil jeszcze w stabilizatorze. Niestety na ten sezon z SPD może sobie odpuścić. Ale mam nadzieje, że stabilizator za 2-3 tyg pójdzie  do kosza :)

Rybka.
Na koniec zawieźć rowery na myjkę :) To był miło spędzony dzień :)
Mamy 1000 w sezonie. To chyba dobrze zważając na to, że zaczął się 27 marca.


Unikaj Promów.

Poniedziałek, 1 maja 2017 · dodano: 02.05.2017 | Komentarze 0

Pierwsza setka w sezonie.
Było pięknie- do czasu.  Jedziemy sobie spokojnie przez Bieruń i Bojszowy. Świetny humor, zostało jakieś 38 km do Góry Żar.
Dojeżdżamy do Woli k. Pszczyny i tu się zaczyna...Wielkie rozlewiska, sporo błota, nie jechaliśmy jeszcze tędy, a przejechać się dało. Czasami GPS pokazywał tylko "jakieś głupoty" i kazał przejechać przez jakiś "stawik", ale mijaliśmy je bokiem. Tu powinna już się zapalić czerwona lampka, ale tak sobie jechaliśmy dalej.
Piękna droga którą przecina jak już zdążyliśmy zauważyć rzeka.. aaa przejedziemy, na oko 5 cm ponad kostki. Przejechaliśmy wjeżdżamy na most, dalej piękny zjazd. Szkoda tylko, że aby się przedostać na drugą stronę gdzie byli ludzie trzeba by tym razem przepłynąć(!) jakieś 100 metrów (normalnie jest to piękna asfaltowa droga) Na takie atrakcje się nie decydujemy i wracamy kolejny raz przez "rzekę" (w ciągu 5 min woda powiększyła się o dobre 5-7cm)
Stajemy. Gdzie by tu jechać? Wpisuje w GPS inna lokalizacje a ten mi podpowiada opcję "unikaj promów". Zabawne, zabawne serio. Jedziemy z braku laku krajówką (bo opcje google cały czas usilnie nas pchają wsiami wokół tych jeziorek) pod wiatr jakieś 15 km. W końcu jedziemy z wiatrem z boku. Stajemy zmarznięci na stacji w Kętach i zastanawiamy się co dalej. Nawet spokojnie nie możemy wypić kawy bo tak wieje i wytrąca kubek z ręki. Wiatr wieje z północnego-wschodu, a tak idealnie jest Ustroń. Odpuszczamy więc Górę Żar i jedziemy już czysto z wiatrem przez Bielsko do Ustronia.  W ustroniu taka masa ludzi, że masakra. Łażą gorzej niż bydło, to że po ulicy przed rower wchodzić rozumiem. Ale pchać się metr od auta jadącego nawet te 25-30 km/h to jakieś nieporozumienie.
Posilamy się standardowo w "tete a tete". Poźniej jedziemy spróbować lokalnego browaru Czantoria bo właśnie otworzyli.

Jeszcze nie wiedzieliśmy co nas czeka..

Pierwsze rozlewiska..

Przeprawa..

Teraz Ty...

Nasze ślady...

Dalej już tylko pływanie (widać po drzewach z prawej)... wracamy.
I teraz.. Dwa tygodnie temu kiedy było zimno i w Ustroniu było mało ludzi wracaliśmy najnowszym składem do tego przedłużonym. Wczoraj 1 maja puścili najkrótszy skład jeszcze z dawnego taboru Przewozów Regionalnych. BRAWO PKP nie zawiedliście jak zwykle.