Info

avatar Kaśka obecnie z Katowic. Rodzinnie z Częstochowy Mam przejechane od marca 2012 59205.18 + 4700 nie wpisane na bikestats
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl Sezon 2013 button stats bikestats.pl Sezon 2012 button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

61-100km

Dystans całkowity:14233.29 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:275:23
Średnia prędkość:20.19 km/h
Maksymalna prędkość:60.50 km/h
Liczba aktywności:182
Średnio na aktywność:78.20 km i 3h 56m
Więcej statystyk
  • Przejechałam 76.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dąbrowa

Niedziela, 12 listopada 2017 · dodano: 13.11.2017 | Komentarze 0

Zapowiada się ładna niedziela. Jedziemy więc ze szwagrem do Dąbrowy.
Najbezpieczniejszą opcją, Trzy Stawy, Sosnowiec ścieżkami, Będzin, wzdłuż rzeki, Dąbrowa.
Trochę szukamy otwartej knajpki.
W końcu posilamy się grzanym piwem (mocno średnim i średnio grzanym) i frytkami.
Wracamy nowymi drogami, trochę błądzimy.
W domu chwilę przed zmorkiem.
Zimno już na takie "postoje". Stajesz zimno, jedziesz gorąco. Nijak.
Ale nie narzekam ;)


  • Przejechałam 75.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ustroń

Niedziela, 1 października 2017 · dodano: 02.10.2017 | Komentarze 0

Ze szwagrem i Kamilem do Ustronia. Mocno standardowa trasa , ale było wesoło:)
Ruszamy o 8:30 , trochę za wcześnie. W Ustroniu jesteśmy przed 13.
Na szczęście lokalny browar Czantoria jeszcze czynny. Degustujemy morelowe i miodowe.
Wracamy oczywiście pociągiem który się spóźnia 40 min. Powrót też był fajny brakowało mi takich wypadów w większym gronie.



  • Przejechałam 72.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dąbrowa Pogoria

Sobota, 30 września 2017 · dodano: 30.09.2017 | Komentarze 1

Ze szwagrem i Kamilem na Pogorię. Rano dosyć rześko. Jedziemy przez Sosnowiec i Będzin. Koło zamku w Będzinie jak zawsze targ i ciężko przejechać. Nad zbiornikiem jesteśmy trochę za wcześnie bo 11:20. "Opalamy" się 40 min w słoneczku. O 12 otwierają "Pod Papugami" to idziemy na gofra i Raciborskie lane :). Następnie jakimiś wiochami przez Malinowice do Ikei na "obiad" za 7 zł trzy hot-dogi, frytki i picie :) Prawie jak za darmo.. :)
Przez Trzy Stawy wracamy do domu.
FILMIK W CZWARTEK LUB WCZEŚNIEJ.


  • Przejechałam 74.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pszczyna i Goczałkowice

Niedziela, 10 września 2017 · dodano: 10.09.2017 | Komentarze 0

Rowerowa niedziela :) Miało padać, mieliśmy iść na kręgle ale padło na rower (skoro za oknem słońce) Z teściem, szwagrem i Kamilem jedziemy do Pszczyny. Standardowo lasem omijając Tychy, Kobiór, Pszczyna. Następnie po krótkim odpoczynku w K2 na zaporę przez remontowaną drogę -wreszcie będzie tam ścieżka rowerowa mam nadzieje, że asfaltowa. Kilka fotek- wracamy. Lasem przez Studzienice do Trzynastki. Tam jemy obiad (ja zamawiam ser czeski z sosem czosnkowym;). Po obiedzie najedzeni wracamy do domu. Cykloza jest baaardzo zaraźliwa :))


  • Przejechałam 82.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Częstochowa-Katowice

Niedziela, 6 sierpnia 2017 · dodano: 07.08.2017 | Komentarze 0

Powrót na rowerach... dwa wypadki po drodze dosłownie minutę przed nami. Na szczęście niegroźne.



  • Przejechałam 81.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Katowice-Częstochowa

Sobota, 5 sierpnia 2017 · dodano: 06.08.2017 | Komentarze 0

Do taty. Wyjezdzamy bardzo wczesnie aby uniknąć upałów. Ok 5:20 jedzie sie super. Nie jedziemy lasami bo nie ma potrzeby nie ma ruchu.Jedynie odcinek 79 po drodze dosyć zatloczony.  Mijamy kilka pielgrzgmek rowerowych jak i pieszych ( na całe szczęście nje mieszkam w centrum Częstochowy bo w tych dniach to jakis horror). Sierpień zapowiada się malo rowerowy. Za chwilę urlop niestety bez roweru bo zamawialismy go kiedy Kamila noga nie wykazywała na to ze będzie mogl jeździć rowerem po górach no i nie szukalismy kwatery gdzie bedzie mozna zostawic rowery. Ale piesze wędrówki jak najbardziej ok. Mam nadzieje że z 130km w te 7 dni uda się zrobić: ) tymbardziej że w Szklarskiej Porębie jeszcze nie byłam. 

  • Przejechałam 71.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kręcenie się po okolicach

Niedziela, 30 lipca 2017 · dodano: 31.07.2017 | Komentarze 0

Miała być Dąbrowa, ale trzeba by się przebić przez Katowice i Trzy Stawy. Z powodu TdP połowa zamknięta- nie ryzykujemy atrakcji więc jedziemy do Parku Chorzowskiego. Najkrócej jak się da, Duża Pętla Rowerowa w Parku, Wracamy- tak samo. Oczywiście jak miasto to i "wesoło". Ludzie idący do Wesołego Miasteczka spacerują po ścieżce, zwracam GRZECZNIE uwagę panu spacerującemu z dzieckiem omijam łukiem ,a  ten jeszcze SZCZEKA. Następnym razem z DU*Y garaż zrobię i chyba bym się wróciła i tak zrobiła gdyby nie to biedne dziecko.
W parku na Ligocie chwila odpoczynku, poźniej na lody do Mcdonalda :). Następnie z teściem i szwagrem jedziemy do Tychów. Do Trzynastki i Browaru Obywatelskiego. Niby nic , a 35 km z marszu. Podziwiam, jakby mnie ktoś 6 lat temu zabrał na taką rundkę to bym wysiadła (bo jeździłam maks 5 km, a tu weszło bez problemu)


  • Przejechałam 71.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pogoria/Pod Papugami :)

Piątek, 14 lipca 2017 · dodano: 14.07.2017 | Komentarze 0

Po pracy nad Pogorię. Z racji tego, że jutro wolna sobota można pozwolić sobie na trochę dłużej :)
Nowymi drogami częściowo przez Będzin Ksawera nad Zbiornik Kuźnica.
Tam w bistro "Pod papugami" na gofry.
Powrót standardem obok rzeki. Chcemy zajrzeć jeszcze na Szopienice do Fabryki Porcelany (swoją drogą jeszcze nigdy tam nie byłam) bo odbywają się tam dzisiaj jakieś imprezy. Jednak- niemiło. Miejsca nie ma, do izotoników kolejki wielkie,za głośno.
Wracamy więc przez Trzy Stawy po ciemku do domu.



  • Przejechałam 71.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Świnoujście

Sobota, 17 czerwca 2017 · dodano: 17.06.2017 | Komentarze 0

Dzisiaj jedziemy zwiedzać okolicę. O 9 pogoda pozwala więc jedziemy zielonym szlakiem przez Woliński Park Narodowy. Chcemy zwiedzić Zagrodę Żubrów, ale niestety Pani z kasy nie jest chętna żeby zerknąć na rowery i w ogóle ma żal do świata, że musi pracować. Jedziemy więc dalej. Posilamy się na Orlenie gdzie spotykamy uroczą kotkę ze stacji. Jest piękna, aż dziw , że nikt ją do domu nie wziął. Dzielimy się hot -dogiem i dalej jedziemy do Turawy, nad jezioro Turkusowe. Podziwiamy chwilę, a następnie na wzgórze Zielonka. Po drodze Panie narzekają, że tak strasznie ciężko się idzie bo tak wysoko (no pewnie niecałe 100 metrów nad poziomem morza). My częściowo idziemy po schodach, częściowo wjeżdzamy na punkt widokowy. Jest super, chodź dziś nie ma pełnej widoczności. Zjeżdzamy (ja znów obijam sobie nogi które i tak mam całe w siniakach). Kierujemy się już na Międzyzdroje i szlakiem R10 do Świnoujścia. Tam zjadam pyszne pierogi z dorszem po drugiej stronie miasta. Niemców bardzo dużo, nie wiem czemu ale nie mogę słuchać gadania w tym języku brrrrr....
Jedziemy obejrzeć wiatrak w Świnoujściu czyli główny punkt nawigacyjny na port, a następnie kierujemy się na Międzyzdroje. Istna masakra, ludu jak na koncercie. Dobrze , że wybraliśmy na wypoczynek malutką Wisełkę 5 km dalej. Izotonik na molo z pięknymi widokami i powrót 102 (bardzo spokojną) z zachaczeniem punktu widokowego Gosań. Niby nic, a parę km jest.

Urocza koteczka :)

Jezioro Turkusowe

Wzgórze Zielonka

:)


Izotonik w takim klimacie :))

Wzgórze Gosań :)


  • Przejechałam 88.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Katowice-Świnoujscie ostatnie etap!

Piątek, 16 czerwca 2017 · dodano: 16.06.2017 | Komentarze 0

Wczoraj reset day
dzisiaj ostatni etap Morzyczyn-wiselka (k. Miedzyzdroje)  do Świnoujścia braklo 15 km. Ale tam kwater nie bylo
Nie ważne. Morze zaliczone! :) ale jutro do Świnoujścia trzeba jechac. Tak dla spełnienia. 


Wstajemy o 9.. Spieszymy się bo o 14 ma padać, a do przejechania 80 km.  Rano posilamy się na Orlenie i atakujemy ostatni odcinek. Jedziemy szybko przez Tarnowiec, Tarnówko, Wierzchosław 51 km bez zatrzymania. 35 km do końca. Gęba mi się śmieje na maksa. Czeka nas jeszcze kilka kilometrów spokojną 111 do Wolina. Samo miasto jest piękne, jednak nie możemy tu dzisiaj stanąć na dłużej. Niedługo ma padać, a chcemy dojechać na sucho. Po drodze oglądamy piękny pokaz chmur nad wiatrakami i polami (fotki jeszcze w tym tygodniu). W Wolinie krótka przerwa na baton i ostatnie 17 km pędzimy w stronę Wisełki. Jakieś 5 km przed pomagamy błądzącemu rowerzyście którzy jedzie wzdłuż wybrzeża i szuka drogi na Kołczewo (jednak nawigacja czasami się przydaje ;)) W końcu jesteśmy 2 km przed. Ucieszeni mijamy jezioro w Wisełce i w tym momencie zaczyna lać. Czekamy pod drzewem. No nie.. 2 km przed plażą?!. Udaje nam się przeczekać. Wjeżdżamy na plażę. Uczucie niesamowite. 5 min i wracamy bo zapowiada kolejną ulewę. Docieramy do pensjonatu jak zmokłe kury. Pani Właścicielka widzi nas i tylko mówi "o mój Boże.. " na szczęście z uśmiechem :) Przebieramy się, meldujemy. Przestaje padać i idziemy na spacer. UDAŁO SIĘ!!!!!!!!!!!!!

Szczęśliwa chwila!!!

Spacerek :)

Obiadek.. mniam mniam:)