Info

avatar Kaśka obecnie z Katowic. Rodzinnie z Częstochowy Mam przejechane od marca 2012 59205.18 + 4700 nie wpisane na bikestats
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl Sezon 2013 button stats bikestats.pl Sezon 2012 button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • Przejechałam 106.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyprawa nad Morze. Odcinek Tarnów-Sandomierz

Sobota, 9 czerwca 2018 · dodano: 11.06.2018 | Komentarze 0

Rozpoczynamy swoją drugą wyprawę z sakwami. Tym razem lepiej zaopatrzeni. Z rana jedziemy na pociąg do Piotrowic. 5:05 wsiadamy, a krótko po 9 wysiadamy w Woli Rzędzińskiej pod Tarnowem. Na początek trzeba się przedrzeć przez schody gdyż do widny zakaz rowerów. Rewelacja podnosić prawie 30 kg ;)
Po tych niedogodnościach zaczynamy.....
Trzeba się przyzwyczaić do jazdy z sakwami. Kierujemy się w stronę Wisły. Przez Żukowice, Radomyśl Wielki
"Na rynku w Radomyślu Wielkim, przy drodze Tarnów - Mielec stoi na postumencie samolot M-2 - prototyp opracowany i zbudowany w 1956 r. w zakładach PZL-WSK w Mielcu pod kierunkiem inż. Stanisława Jachyry przez pierwszych po wojnie absolwentów Wydziału Lotnictwa Politechniki Warszawskiej. Jest to jeden z dwóch zachowanych tego typu pojazdów. Drugi znajduje się w Krakowie w Muzeum Lotnictwa.'
Oglądamy, jedziemy dalej. Upał daje się we znaki. 70 km i mam dość. Jedziemy wojewódzką, ale nie jest tak źle. Dalej Przebendów, Trzciana. Dojeżdzamy do Wisły i trafiamy na całe sady jabłek. Tak jest aż do Sandomierza. Jest pięknie ale okropnie gorąco. Cały czas mam ochotę tylko na słodkie, nie jestem w stanie nic innego jeść nic baton i popijać wodą, ewentualnie radlerem 0,0 %. Robimy postój 17 km przed Sandomierzem. Leżymy pod sklepem w cieniu. Praktycznie nie jestem w stanie się pozbierać. Już musimy dojechać. Nie lubie rezygnować tak blisko celu. Te kilometry są jak wieczność. Trafiamy gdzieś na szlak Green Velo. Jest fajnie oznaczony. Cały czas jedziemy wsród sadów, co nie oznacza, że mamy jakikolwiek cień. W końcu dojeżdżamy do Sandomierza. Ludzi pełno, jak mały Kraków. Trochę inaczej niż na zdjęciach ale też ładnie. Zaraz nachodzi mnie pytanie jak ten aktor grający Ojca Mateusza jeździ w okolicach tego rynku na tym skłaczku?! pełno kamieni na nawierzchni (w sensie nawierzchnia to kamienie). Jechać się nie da, prowadzić jeszcze gorzej (w szosowych SPD jak na łyżwach). W końcu po obejrzeniu rynku, dworku Ojca Mateusza stajemy coś zjeść. 1/4 obiadu a mój żołądek mnie nie słucha. Mam ochotę tylko na picie.
Znajdujemy kwaterę i idziemy jeszcze na spacer. Przepięknym wąwozem lessowym. Idziemy zobaczyć także okolice rynku ucho igielne oraz kościół.
To był cieżki dzień. Zasypiamy. Znów nie śpię dobrze. Tam gdzie śpimy pół nocy ktoś się kłóci. Słychać krzyki, szarpaninę. Masakra. Znów śpię dosłownie 3 godziny.


Radomyśl Wielki



Ucho Igielne w Sandomierzu



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa eszcz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]