Info

avatar Kaśka obecnie z Katowic. Rodzinnie z Częstochowy Mam przejechane od marca 2012 59205.18 + 4700 nie wpisane na bikestats
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl Sezon 2013 button stats bikestats.pl Sezon 2012 button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • Przejechałam 83.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Katowice-Świnoujscie cz2 Doliną Baryczy.

Sobota, 10 czerwca 2017 · dodano: 10.06.2017 | Komentarze 0

Odcinek drugi Namysłów-Milicz
Nie mogę spać, jestem zmęczona a oczy jak 5 zł. Totalna cisza mnie rozbija. Zasypiam pewnie koło 1 w nocy. O 4 budzą mnie promienie słońca. Nie mogę już spać. Kręcę się z boku na bok. Niestety zaczyna padać.  Jestem niewyspana, jednocześnie spać dalej nie mogę. Robię śniadanie z nadzieją, że za chwilę przestanie. Godzina 10, deszcz nadal pada- jakby trochę ustaje. Decydujemy się na wyjście, jednak właściciel zachęca nas żebyśmy jeszcze trochę poczekali. Proponuje herbatę. Bardzo się ciesze później, że do posłuchaliśmy. 11:50 wyjeżdżamy bez deszczu. Kierujemy się na Oleśnicę zobaczyć Zamek Książąt Oleśnickich oraz rynek. Przez Zawidowicę, Smolną, Ligotę Wielką. W Ligocie Wielkiej zaczyna mi coś piszczeć w rowerze. Piszczy tylko na dziurach. Do Oleśnicy jeszcze jakoś wytrzymujemy, ale później staje się to tak nieznośne , że nerwy biorą. Nie możemy zlokalizować dzwięku. Wydobywa się on z okolicy bagażnika. Jestem nerwowa, więc od razu ręce mi się trzęsą. Po 40 minutach postoju i uroczej wiązance udało się znaleźć. Jedna z obejm bagaznika się poluzowała i przy dziurach rusza się (będąc lekko mokra) i tym samym wydaje pisk. Trytyka w ruch i można dalej jechać. Wracając jednak do Oleśnicy. Oglądamy zamek i park. Siadamy na rynku i posilamy się kilogramem truskawek. Następnie kierujemy się w stronę przez Dolinę Baryczy do Milicza. Po drodze szybki deszczyk 5 min sprawia, że wylewa nam się z butów. No ale jest ciepło, nie jest źle.  Jedziemy w stronę szlaku w Dolinie Baryczy i znów słyszymy donośnie "łup". Nie trudno było się domyśleć co się stało. Bagażnik pękł z drugiej strony.
Podłamało mnie to bardzo. Już bałam się, że zrezygnujemy, że to koniec. Skracamy trochę szlak przez Dolinę Baryczy, jedziemy dawną kolejką Wąskotorową gdzie prowadzi piękna asfaltowo-szutrowa ścieżka. Jedziemy zobaczyć jeszcze pałac Maltzanów. Znów wpadamy na rynek cholernie głodni (znów cały dzień tylko na truskawkach i śniadaniu bułka+kabanos). Trafiamy na pizzerię gdzie jem najlepszą pizze w życiu. Naprawdę MEGA. Do tego oliwa czosnkowa i chilli i jestem w siódmym niebie. Następny lokalny browar nam się trafia- piwo palone z okolic. Jest pyszne. Nie mam ochoty na następne , jedziemy na spanie. Nawet średnio chce mi się śledzić relacje z meczu. Znów nie mogę spać. Jeszcze 00:50 słyszę osoby wracające  z meczu i nie śpię. Potem budzę się o 2, ale wydaje mi się, że prawie nie spałam. O 5 ostatecznie wstaje zjesć znów bułkę z kabanosem.

Na rynku w Oleśnicy

Przez szuterki.

W Dolinie Baryczy.

Pałac Maltzanów- Milicz.



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa luzla
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]