Info

avatar Kaśka obecnie z Katowic. Rodzinnie z Częstochowy Mam przejechane od marca 2012 59205.18 + 4700 nie wpisane na bikestats
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl Sezon 2013 button stats bikestats.pl Sezon 2012 button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • Przejechałam 162.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Katowice- Świnoujście cz1

Piątek, 9 czerwca 2017 · dodano: 09.06.2017 | Komentarze 0

Etap Katowice- Namyslow.
No to zaczynamy... wstajemy po 6, by po 7 wsiąść na rowery. Ostatnie pakowanie, jeszcze tylko do bankomatu i ruszamy.
Przedzieramy się jak najszybciej przez Śląsk co by wyjechać ze znanych scieżek. W Bytomiu nastawiamy nawigację i już zdani na google jedziemy :) Trasa w skrócie to:
Mnichów, Zakrzów Turawski, Laskowice, Stare Budkowice, Grabice , Domaradz, Namysłów.
Nie ma praktycznie głównych dróg, tylko szutry..
Pierwsze 90 km jedzie się tak wspaniale , że nie robimy żadnej przerwy. Do czasu.. słyszymy nagle donośne "łup". Szybkie oględziny- wszystko działa. Po 5 km jednak coś nie daje spokoju , zaczyna szurać. Przyglądamy się, a bagażnik:

W tym miejscu pęka (cały spaw puszcza). Lekko się podłamałam. Pierwszy dzień i już taka awaria? Kamil ma bagażu zaledwie 13 kg, ładowność bagażnika o 25 kg.  Na szęście opaski zaciskowe załatwiają sprawę. Bałam się, że nie na długo- jednak niepotrzebnie. Wytrzymały cały wyjazd.
35 km przed Namysłowem odpoczywam w lesie. Kładę się i nie mogę podnieść. Nic mi się już nie chce- jest potwornie gorąco. Woda jakby nic nie dawała. 10 km przed dotarciem do celu dotaczamy się do jakiegoś logicznego sklepu. Kupuję zimniutką warkę 0,0% i to jest najlepsze co mogłam zrobić. Stawia mnie na nogi.
Błędem było jednak to, że nic wcześniej nie zjedliśmy prócz jakiś ciastek. Cały dzień jazdy na śniadaniu i kilku ciastkach nie był dobrym pomysłem. Wpadamy do Namysłowa cholernie głodna. Krążymy w poszukiwaniu czegoś, albo nie ma jak roweru zostawić, albo jest kebab. Z mocno średnią ochotę zamawiam opcję na talerzu z ryżem. Nieciekawe towarzystwo, a jeszcze bardziej nieciekawa obsługa. Słońce wali, jesteśmy wykończeni. Jak się poźniej okazuje nie było tak źle. Nieciekawe towarzystwo wychodząc życzy "Państwu bardzo serdecznie smacznego", a kebab jest znośny.
Ostatnie o czym dzisiaj marze to spanie w namiocie. Szukam jakiegoś noclegu i lądujemy w kwaterach pracowniczych 2 km od Namysłowa. Przy okazji trafiamy na syna właściciela-rowerzystę. Przy którym nas "wyczyn" nad morze to NIC.  Zanim jednak jedziemy na nocleg delektujemy się na rynku pysznym "Zamkowym". I to jest coś wspaniałego.

Pakowanie :)

Wyjeżdzamy.

Naprawa bagażnika.

Na rynku w Namysłowie

Zamkowe :)



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa wczep
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]