Info

avatar Kaśka obecnie z Katowic. Rodzinnie z Częstochowy Mam przejechane od marca 2012 59205.18 + 4700 nie wpisane na bikestats
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl Sezon 2013 button stats bikestats.pl Sezon 2012 button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • Przejechałam 102.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Okolice Lublińca

Sobota, 6 października 2018 · dodano: 07.10.2018 | Komentarze 0

Po wczorajszej "pieszej zabawie" w Beskidach- 30 km w 6h50 dzisiaj "odpoczynek" ;)
Jedziemy sobie pociągiem do Lublińca (korzystając z tego, że rower jedzie za darmo, a każde z nas za zaledwie 8 zł)
Wysiadamy w Rusinowicach. Jest już znacznie cieplej niż rano kiedy jechaliśmy na stacje.
Kierujemy się najpierw do oddalonej 2 km dalej wioski Wierzbie, aby z zewnątrz zobaczyć pałac (niestety tylko tak bo pałac jest w prywatnych rękach)
 Następnie jedziemy do Krupskiego Młyna.
W tejże niedużej miejscowości znajduje się wiszący most łączący dwa brzegi Małej Panwi. Został zbudowany w 1930 roku.
Przejeżdżamy przez Park, następnie chwila przerwy pod sklepem. Kierujemy się teraz na zamek w Toszku. Walczymy z ogromnym wiatrem, prawie stajemy przy podmuchach. Na szczęście tylko przez jakieś 10 km. Na rynku w Toszku stajemy i robimy zdjęcie. Następnie zamek. Trwają przygotowania do beerfestu. Oglądamy zamek z dziedzińca. Nie decydujemy się na wejście na wieze po wczorajszym Beskidzie ledwo chodzę po schodach.
Teraz ostatni nasz dzisiejszy punkt to Brynek. Najpierw jednak posilamy się średnimi zapiekankami w Toszku. Ale z braku laku...
Tym razem z wiatrem, bez problemu na prostej jedziemy 40 km/h, z górki to hoho szybciej. W Brynku szybko fotka, podziwiamy park i spieszymy się na pociąg do Tarnowskich Gór. Nie mamy siły za cholerę wracać do Katowic. Pociąg mamy za 40 min, następny za 3 godziny... pięknymi "autostradami" szutrowymi docieramy do celu. Ładnie tam w tych okolicach, będziemy odwiedzać. Szczególnie, że bilety takie tanie :)
A w pociągu trafiamy na Panów jadących na kawalerski do Katowic.. ah to był wesoły pociąg , połowa pasażerów uśmiechnięta. Spróbowaliśmy lokalnego bimbru spod Rzeszowa, a ja dziękowałam losowi, że jedziemy z nimi tylko 40 min, bo po kolejnych 40 prawdopodobnie musiałabym wrócić z dworca do domu taksówką :D a jeszcze dostaliśmy dobre rzeczy do domu..;) Wieczorem jeszcze po wyparowaniu % na Trzy Stawy przejechać się po ciemku.





'






Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa stkim
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]