Info

avatar Kaśka obecnie z Katowic. Rodzinnie z Częstochowy Mam przejechane od marca 2012 59205.18 + 4700 nie wpisane na bikestats
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl Sezon 2013 button stats bikestats.pl Sezon 2012 button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • Przejechałam 145.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Slezskoostravský hrad i Zámek Fryštát

Sobota, 30 czerwca 2018 · dodano: 02.07.2018 | Komentarze 0

Na koniec miesiąca, tak co by 1000 wpadło.
Po całym tygodniu deszczy wreszcie sobota w miarę. Wybieramy się do Ostrawy.
Jedziemy najpierw lasami na Kobiór, Brzeźce Koło Jeziora Łąka, Wisła Wielka, Strumień (tutaj stajemy na chwilkę na rynku), Rychułd, Pruchna , Kończyce Małe (bokami przez park). Tutaj przekraczamy granice.
Najpierw jedziemy na Zámek Fryštát - robimy kilka zdjęć. Oglądamy rynek. Kierujemy się częściowo bocznymi, częściowo głównymi drogami (ale nie ma źle ani razu nikt nie wyprzedza na gazetę) na Slezskoostravský hrad czyli Zamek w Śląskiej Ostrawie. Jest akurat jakiś dzień otwarty i wstęp na zamek jest darmowy. Trwają jakieś koncerty. Siadamy, trochę sluchamy ;) W końcu nachodzi nas ochota na Czeskiego Radegasta. Kosztuje 37 koron, a mamy akurat ostatnie 40 (cóż jedno na pół). Zadowolona proszę jednego i tu się zaczyna...
Pani mówi coś, że za mało. Nie rozumiem o co chodzi. Przychodzi  drugi Czech, pokazuje szklankę, pokazuje mało. Tłumaczy na translatorze w telefonie "Filiżanka kosztuje" myślę o co chodzi? Nie załapaliśmy, że o kaucje ponieważ kubki wyglądały jak zwykłe plastiki.
W końcu jakaś Czeszka tłumaczy po angielsku no wreszcie zrozumieliśmy :) Nie mieliśmy więcej, ale uprzejma obsługa pozwoliła nam wypić przy stoliku niedaleko i kaucji nie pobrali. Poźniej po otrzymaniu kubka, skapłam się, że to nie taki zwykły plastik tylko dosyć twardy. Po krótkiej przerwie i posileniu się, wracamy do Polski. Kierujemy się na Rychwałd i Lutynię Dolną. Na wyjeździe z Ostrawy czekają nas dosyć podjazdy, pod ostatni już nie wyrabiam i prowadzę. Jedziemy następnie jakimś szlakiem zielonym pieszym. Zapatrzyłam się na jeziorko i.... wpadam do dziury. Nie dużej, ale nadgarstek przyjmuje uderzenie (jak wiadomo w przełaju amora nie ma). Nic się poważnego nie stało, ale rękę obiłam dosyć. Do końca wycieczki opieram na kierownicy praktycznie tylko jedną rękę. Pod sam koniec się kusimy na jeszcze jednego Radegsta (po drodze wypłaciliśmy jeszcze korony)  27 koron jedno, a tym razem jeszcze lepsze.
Siedzimy w fajnym ogródku, odpoczywamy. Po przerwie kierujemy się w stronę granicy którą przekraczamy w polu kukurydzy. Łaziska, Podbucze. Tutaj zapada decyzja , że kierujemy się do Rybnika na pociąg. Teoretycznie to tylko 30 km różnicy pociąg- dom, ale dzisiejsza trasa już i dała popalić. Marlkowice, Jankowice i.. Rybnik Paruszowiec. Na stacji dwójka ludzi pijanych przebywa się i demoluje stacje (niektórzy powinni mieć kategoryczny zakaz picia) Czekamy 30 min i wsiadamy w pociag.
Fajny dzień.

Tutaj przekraczamy granicę.

Rynek Frysztat

Zamek Frysztat

Zamek Ostrawa

Podjazdy są.. :)

Granice przekraczamy w polu kukurydzy :)



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ialpr
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]