Info

avatar Kaśka obecnie z Katowic. Rodzinnie z Częstochowy Mam przejechane od marca 2012 59205.18 + 4700 nie wpisane na bikestats
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl Sezon 2013 button stats bikestats.pl Sezon 2012 button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • Przejechałam 34.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spotkanie z samochodem ...

Środa, 28 czerwca 2017 · dodano: 29.06.2017 | Komentarze 5

A było tak.... Pojechaliśmy sobie na staw na Rybołówkę. Wracamy.
Przecinamy drogę 44. Mamy jechać na wprost. Patrze w lewo sznur samochodów przejechał, patrze w prawo i stoi babka która chce skręcić w lewo z głównej więc ma pierwszeństwo ale pokazuje żeby jechać...
To zajęło sekundę może dwie. Nagle z lewej wyrosło auto. Nie wiem skąd. Czy wyjechała z posesji (nie mogła jechać z daleka bo miała zbyt małą prędkość)? Kamil też jej nie widział, babka w aucie która mnie kazała jechać też jej nie widziała.
Dobrze , że jechała jakieś 25 km/h. Udało mi się położyć z rowerem na masce.
Tylko moja wina, ale nie wiem jak to się stało jestem pewna, że jej wcześniej nie widziałam. Zbieram się jakoś po tym upadku na ziemię. Opuchnięta noga ale mogę wsiąść na rower. Pokazuje Pani która uderzyła, żeby jechała. Sama jest przerażona, 3 razy pyta czy na pewno. Nie chcę policji- i tak by była moja wina. Na szczęście nic nie zarysowałam jej, a na drugie szczęście wykupiłam niedawno OC dla rowerzysty na takie przypadki. 
Uznajemy z Kamilem, że jak po 15 km nie przejdzie (bo tyle mam do szpitala), jedziemy na SOR.
Na szczęście noga nie boli tak strasznie. Jedynie na wybojach. O dziwo rower nawet nie ma uszkodzeń. Może tylne koło troszeńkę się rozcentrowało i lekko obdrapała rama. Ale poza tym nic.
Dojeżdżam do domu ratuję się Doretą i Kompresem chłodzącym. Opuchliznę mam tylko od środka , a strzał dostałam od zewnętrznej. Prawdopodobnie noga mi poleciała na pedał.
Pod wpływem kompresu opuchlizna schodzi całkowicie, a tylko skóra jest napięta. Dziś znów napuchła, ale naprawdę nie jest tragicznie w pracy przykładam zimnym i schodzi. Nie mam żadnych siniaków i nic (po wypadku w Żywcu całą rękę miałam fioletową...)



Komentarze
Skowronek
| 19:52 czwartek, 29 czerwca 2017 | linkuj Najważniejsze, że nic poważnego Ci się nie stało. Chwila nieuwagi zdarza się każdemu, wystarczy spojrzeć na codzienne statystyki stłuczek w mieście. A z drugiej strony skoro widziała, że jeden kierowca Was puszcza to wypadałoby się też zatrzymać, zwłaszcza, że prędkość na to pozwalała... Jesteś kierowcą to wiesz.
kasik
| 08:38 czwartek, 29 czerwca 2017 | linkuj Gość serio? Nie wiedziałam tego.
Gdyby jechał 75km/h bym go widziała bo patrzyłam w tamtą stronę. Natomiast prawdopodobnie owa Pani wyjeżdżała po prostu z posesji która była może z10 metrów dalej. Nie tłumacze się bo moja wina, milion razy miałam sytuacje , że uratowałam siebie od wypadku mimo, że miałam pierwszeństwo właśnie wzmożoną uwagą. Każdemu może się zdarzyć i nie mam do nikogo pretensji , myślę , że komentarze :jakby jechało 75km/h to było by nieszczęśliwie nie są na miejscu. Nie ma co gdybać. Mogłabym jechać i równie dobrze kierowca by się zagapił i we mnie wjechał. Cokolwiek. Tym bardziej nie lubię takiego bezsensownego pouczania które znają chyba nawet dzieci z przedszkola. Wiem co zrobiłam źle i nawet nie jestem w stanie powiedzieć czemu nie spojrzałam w lewo. To są sekundy, a błąd może popełnić najbardziej doświadczony rowerzysta albo kierowca i to nie wynika z jego braku znajomości zachowania na drodze.
Gość | 07:26 czwartek, 29 czerwca 2017 | linkuj Szczescie w nieszcesciu, bo zamiast 25 km/h moglo byc 75 km/h. W takich sytuacjach patrzymy w lewo, w prawo i PONOWNIE w lewo. To PONOWNIE ma wlasni na celu to, aby nikt nie "wyrósl" spod ziemi. Potem przed zblizanieniem sie do srodka jezdni PONOWNIE patrzymy w prawo. Z tego samego powodu.
kasik
| 06:17 czwartek, 29 czerwca 2017 | linkuj Też unikam głównych ale tak żeby nie "przeciąć" to nie ma szans.. nawet na nią miałam nie wjeżdzać tylko przejechac skrzyżowanie :(
gizmo201
| 05:52 czwartek, 29 czerwca 2017 | linkuj dobrze, że tylko tak, a nie coś poważnego! Zasada ograniczone zaufania i milion razy patrzeć na głównych i ot dlatego ja unikam głównych dróg by nie kusić szczęścia!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa arzyl
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]