Info

avatar Kaśka obecnie z Katowic. Rodzinnie z Częstochowy Mam przejechane od marca 2012 59205.18 + 4700 nie wpisane na bikestats
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl Sezon 2013 button stats bikestats.pl Sezon 2012 button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2018

Dystans całkowity:913.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:39.70 km
Więcej statystyk
  • Przejechałam 61.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ze szwagrem

Niedziela, 15 kwietnia 2018 · dodano: 16.04.2018 | Komentarze 0

Ze szwagrem i Kamilem. Najpierw miastem i bokami do parku Chorzowskiego. 10 rano, a już tłumy. Postój na izotonik, następnie przez Batory, Owsianą do Browaru Obywatelskiego na zlot food tracków.  Jemy z Kamilem na pół kanapkę z pastarmi oraz kluchy z sosem serowo orzechowym. Pycha.
Po jedzonku przejechać się jeszcze na Paprocany i lasami przez Żwaków do domu.


  • Przejechałam 115.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kraków

Sobota, 14 kwietnia 2018 · dodano: 16.04.2018 | Komentarze 1

Super pogoda, w Krakowie nie byłam dwa lata wiec tam obieramy kierunek.
Chcemy zobaczyć ostatni niewidziany zamek na Szlaku Orlich Gniazd.  Wyruszamy wcześnie rano, przed Jaworznem wjeżdżamy w jakieś krzoki i tak jedziemy polami, lasami z pięknymi widokami.
Trasa w dużym uproszczeniu Bukowno- Żurada- Wietradów- Osiek -Przegina- Sąspów -Ojców-Korzkiew-Kraków.
W Bukownie ratujemy rowerzystę pompkom ;) W okolicach Przegini jesteśmy zmuszeni na 5 km jazdę krajówką.
Jakieś nieporozumienie- nigdy więcej.  Zachwycamy się jak zawsze Doliną Prądnika, następnie jedziemy na zamek Korzkiew. Chwila oglądania, ale w sumie nie ma za wiele. Przed Krakowem aby nie jechać wojewódzką jedziemy na Giebułtów i tu ze szczytu przy kościele możemy podziwiać panoramę gór, widać nawet Tatry. Przepięknie :)
W Krakowie pędzimy do "pod Wawelem"- tym razem to jakaś pomyłka, obsługa zajmowała się tylko wybranymi klientami, po 30 min oczekiwania aż ktoś łaskawie sprzątnie nasz stolik i przyjmie zamówienie- wychodzimy.
Jedzmy w jakiś luksusowych obiadach domowych, masakra ceny zaporowe, ludzi w cholerę, jeździć się po Krk nie da. Chyba będę na przyszłość omijać Kraków i kończyć na dolinkach objeżdżając po drodze kilka ładnych zakątków.








DPD

Piątek, 13 kwietnia 2018 · dodano: 13.04.2018 | Komentarze 0

DPD
:)

a po południu pierwszy grill w sezonie o ile pogoda dopisze.
Weekend ładny - KRK czeka. Mam nadzieje :)
Kategoria Samotnie, 0-30km


  • Przejechałam 14.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na Rybaczówkę

Czwartek, 12 kwietnia 2018 · dodano: 13.04.2018 | Komentarze 0

Na Rybaczówkę na izotonika.
Nic się więcej nie chciało.


DPD

Czwartek, 12 kwietnia 2018 · dodano: 13.04.2018 | Komentarze 0

Kategoria Samotnie, 0-30km


DPD

Środa, 11 kwietnia 2018 · dodano: 11.04.2018 | Komentarze 0

DPD
Pierwszy 1000 w sezonie.

Kategoria Samotnie, 0-30km


DPD.

Wtorek, 10 kwietnia 2018 · dodano: 10.04.2018 | Komentarze 0

DPD wczoraj i dziś.
Kategoria Samotnie, 0-30km


  • Przejechałam 35.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tychy

Poniedziałek, 9 kwietnia 2018 · dodano: 10.04.2018 | Komentarze 0

Poniedziałkowe Tychy, bo aż żal nie wykorzystać takiej pogody. Zaraz po pracy.
Jednak 6 dni pod rząd na rowerze na początku sezonu daje w kość. Jedziemy do retro na obiad, a potem wracamy.
Dwa dni stop.


  • Przejechałam 82.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ciepełko

Niedziela, 8 kwietnia 2018 · dodano: 09.04.2018 | Komentarze 0

Niedzielę też trzeba wykorzystać. Jak można siedzieć w domu?!
Z rana (tym razem o wiele cieplej niż wczoraj) na Panewniki, laskiem na Chudów. Przy zamku jeszcze totalne pustki. Łyk wody i jedziemy dalej odwiedzić Shreka. Nawigacja nas prowadzi, trafiamy w końcu do lasu. Błądzimy- GPS nie prowadzi dokładnie w miejsce gdzie jest chatka. Dodatkowo trzeba uważać i rozglądać się gdzie  są kartki "UWAGA POLOWANIE" bo rozpoczął się sezon. Oszczędzę sobie dalszego komentarza....
Wracamy zrezygnowani nie odnajdując chatki, jednak trafiamy jakiegoś rowerzystę który nas prowadzi. SUPER :)
Sami byśmy tam nie trafili. Robimy zdjęcia i wracamy.
Tym razem jedziemy z wiatrem (lajtowo kręcąc na liczniku jakieś 40 ) bo nie dość, że z wiatrem to większość z górki. Asfalty, ale spokojne. W Rybołówce tłumy ludzi, ja biorę karpika, Kamil suma. Jak zawsze świeżutko i pysznie. Wracamy po śladach przez Panewniki. Samym wieczorem jeszcze 4 km po mieście.
Dodam , że na powrocie w lasach pełno ludzi, w mieście jeszcze więcej. Matko kochana powinni wprowadzić tą kartę rowerową, niektórzy w ogóle nie powinni siadać na rower bo robią zagrożenie w lesie, co dopiero na drodze.
Bardzo ciepło dzisiaj, dziwiliśmy się, że na powrocie ludzie w długich spodniach i kurtkach (serio? było 22 stopni w cieniu) ja na łapach mam taką opaleniznę, że wieczorem smarowałam się balsamem łagodzącym bo spać nie mogłam- tak się spaliłam. Zresztą Kamil też.

Wizyta u Shreka

Pierwsza opalenizna rowerowa w 2018 ;P


  • Przejechałam 101.00km
  • Sprzęt Meridka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wietrzna sobota

Sobota, 7 kwietnia 2018 · dodano: 09.04.2018 | Komentarze 0

Pierwszy raz od listopada na "letnim" rowerze. Wyjeżdżamy- jeszcze trochę zimno. Pustymi lasami jedziemy do Pszczyny. Chwila odpoczynku i chcemy kierować się na Oświęcim. Wyjmuję nawigacje- wzięłam wszystko, oprócz zaczepu ;) No super..
Kierujemy się więc wojewódzkimi (nienawidzę) ale jeszcze spokojnie i tak jest prawie do samego Oświęcimia, gdzie baran wyprzedza i unikając czołówki z naprzeciwka prawie w nas wjeżdża. Mnie się udało wyhamować, Kamilowi na szczęście też z tym, że wylądował na krawężniku i prawie się wyłożył. BARAN ;/ Dlatego unikam głównych jak mogę.
3 min w Oświęcimiu, następnie kierujemy się na Babice. Knajpka po Rewolucjach Magdy Gessler, chcemy zjeść, ale zaraz przez otwarciem jest 15 osób oczekujących. Dziękujemy za takie "atrakcje" i szukamy pierwszej lepszej knajpki na google.
"Degolówka" jest ok. Pyszna pomidorowa i pierożki. Jedziemy dalej Wiślaną Trasą rowerową (wreszcie przestaje trochę wiać) przez Bojszowy do Tychów. Ostatni odpoczynek w Trzynastce i powrót lasami do domu. Trochę się zmęczyłam, kondycja masakra.

Rynek w Pszczynie