Info

avatar Kaśka obecnie z Katowic. Rodzinnie z Częstochowy Mam przejechane od marca 2012 59205.18 + 4700 nie wpisane na bikestats
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl Sezon 2013 button stats bikestats.pl Sezon 2012 button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2014

Dystans całkowity:1135.92 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:21:39
Średnia prędkość:19.96 km/h
Maksymalna prędkość:60.00 km/h
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:71.00 km i 3h 36m
Więcej statystyk

Katowice terenem ;p

Poniedziałek, 7 kwietnia 2014 · dodano: 07.04.2014 | Komentarze 0

Do Lublińca odwiedzić babcię. Dziś inną trasą. Mianowicie terenem :) świetnie! Las, cisza i spokój. Najpierw do Blachowni bokami, a następnie na Łebki. Tam trochę gubi nam sygnał GPS i jedziemy na azymut (co średnio nam wychodzi ;p) po 40 min błądzeniu trafiamy na właściwą drogę. Jedziemy przez Pawełki i Kochcice dziś nie zwiedzając. W Lublińcu postój , krótka rozmowa z babcią i dalej znów ciśniemy w stronę Katowic. Najpierw ścieżkami Lublińca przez Kokotek. Poźniej na chwilę wyjeżdzamy na okropną 11, ale dalej już bokami Twarogu i Brynka, następnie przez Repty do Katowic. Bardzo przyjemna wycieczka. Wolno, bo były częste postoje aby sprawdzić trasę (jednak brakuje uchwytu na kierownice..). Fajne tereny. Będziemy częściej się zagłębiać.


Po okolicach

Niedziela, 6 kwietnia 2014 · dodano: 06.04.2014 | Komentarze 0

Z Kamilem po okolicach x 2 w celu załatwienia kilku spraw.


80 z malym okładem ;)

Sobota, 5 kwietnia 2014 · dodano: 05.04.2014 | Komentarze 0

Dzisiaj z Kamilem bardzo fajnymi drogami :) Najpierw do Poraja przez Wanaty na "Kulebaczki" przy rondzie. Swoją drogą wspaniałe domowe wyroby ;). Dalej trochę główną do DK1 i już bokami jak GPS prowadził do Blachowni. Tam zaczynamy sprawdzanie niebieskiego pieszego szlaku ktory prowadzi do rezerwatu Weże. W niedalekiej przyszłości mamy zamiar nim przejechać, ale musi być trochę cieplej. I tak..
mieliśmy jechać tym szlakiem dosłownie kawałek 10 km i wracać głównymi co by max 80 wyszło bo tydzień męczący i nie bylo dużo sił. Ale jakoś tak się rozpędziliśmy, że szlakiem niebieskim prawie do Kłobucka trafiliśmy. Tam też dostałam telefon o targach w Olsztynie. To.. trzeba sprawdzić. Niestety tata nie doinformował, że są one w  hali i nie bardzo było gdzie rowery zostawić.. Ale wlekliśmy się z Kłobucka przez Kalej i Szarlejkę. Dalej już dosyć standardowo pod wiatr (który wiał w twarz od Kłobucka) przez Legionów, czerwony i Kusięta. W Olsztynie postój na rynku. Powrót przez Skrajnicę. Koło Guardiana nagle wyskakuje nam i usilnie wyprzedza dwójka na szosie i na trekingu. Nie.. nie tym razem. Nawet nie mieliśmy zamiaru gonić. Ale po 1 km stracili siły to dojechaliśmy ;p Jednak nie odpuścili tego i znów była wymiana... Nie lubię takich nagłych zrywów , ale co zrobić jak sumienie nie pozwala pozostać w tyle :d
W każdym razie szlak niebieski pieszy do powtórzenia. No i.. ponad setka jest. A miało być max 80.



Miasto

Czwartek, 3 kwietnia 2014 · dodano: 03.04.2014 | Komentarze 0

Dwa razy miasto z tatą w celu załatwienia kilku spraw ;)


2 tys w sezonie

Środa, 2 kwietnia 2014 · dodano: 02.04.2014 | Komentarze 0

Znów samotna runda. Przez Ossona, Przeprośną do Mstowa. Dalej do Klobukowic i nieznanymi drogami "na azymut" do Rudnik. Przez Latosówkę, Kuchary :) Poźniej już 91 do Częstochowy i bokami miasta do domu.
Na początku bałam sie, że będzie za chłodno ale z każdą minutą coraz cieplej.
2 kwietnia- 2 tys w sezonie :)
Kategoria 31-60km, Samotnie


Poraj i Olsztyn

Wtorek, 1 kwietnia 2014 · dodano: 01.04.2014 | Komentarze 0

Ładna pogoda więc w południe wybrałam się przejechać po okolicy. Przez Wanaty do Poraja (pierwszy raz udało mi się nie pobłądzić tam ;p). W Poraju krótki postoj przy "Kulebaczkach" bo mama chciała żeby jej przywieźć :). Poźniej Choroń, Biskupice gdzie na zjeździe prosto pod koła włazi mi kot... Na szczęście zdążyłam wyhamować. Dalej już przez przeszkód pożarówką i przez Michalinę do domu :) Oby już nie było chłodniej bo pogoda cudowna.
Kategoria 31-60km, Samotnie